Hendrik! Wujku
Hendrik!
Ależ ta mała
ma dźwięczny głos. Jak sobie pomyślisz, że będziesz musiał słuchać go przez
najbliższe sześć miesięcy to masz ochotę coś kopnąć. Powstrzymaj się. Wyżyjesz
się na treningu. To bezpieczniejsze i mniej bolesne.
- Co się stało?
- Wujku
Hendrik, nie będę tego jadła!
Mała z niej
despotka. Ma charakter po matce. Też wydaje jej się, że mężczyźni są tylko od
tego by nimi rządzić. Oduczysz ją tego. Chyba, że wcześniej to ona cię
wykończy.
- Jedz i nie
marudź.
Hendrik, cóż
za metody wychowawcze. Tylko pozazdrościć talentu pedagogicznego. I ty się
dziwisz, że miska z zupą ląduje na podłodze, a mała ma tak zaciętą minę, że
powinieneś w jednej sekundzie uciekać gdzie pieprz rośnie?
- Dlaczego to
zrobiłaś?
- Bo nie chcę
tego jeść.
- Jesteś
niegrzeczna.
- A mamusia
mówi, że kochana.
Daj sobie
spokój Hendrik, z tym dzieckiem nie wygrasz. Po co tak szargać nerwy. Spasuj,
bo osiwiejesz jeszcze przed trzydziestką. To geny twojej siostry.
- Posprzątaj
to, bo zaraz wychodzimy.
- A gdzie
idziemy?
- Najpierw to
posprzątaj.
- Nie, dopóki
mi nie powiesz gdzie idziemy.
Ten wyraz
zacięcia na twarzy. Ta dominująca postawa. Hendrik czy to możliwe, żeby
rządziła tobą siedmiolatka?
- Posprzątaj
to, bo zaraz muszę iść na trening. A ty idziesz ze mną.
Mała nie
wykazuje żadnego zainteresowania bałaganem, który zrobiła i chyba Hendrik
będziesz musiał sam złapać za szmatę i szorować podłogę, jeśli nie chcesz by w
mieszkaniu zalęgły się jakieś niemiłe stworki. Już ten jeden kłapiący słodkim
dziobem powinien ci wystarczyć.
- Wujku, a tam
będą jacyś przystojniacy?
Rozdziawiasz
buzię, zastygasz w bezruchu i analizujesz całe swoje życie w poszukiwaniu tak
ciężkich przewinień, za które musisz teraz pokutować w postaci opieki nad tą
małą chodzącą niespodzianką.
- O co ty mnie
pytasz?
- O
przystojnych chłopaków. Będą tam jacyś? Bo jak nie to nie idę.
I czemu się
tak na nią gapisz Hendrik? Dziewczynki w każdym wieku przejawiają
zainteresowanie płcią przeciwną. Nie pamiętasz swojej siostry, która już w
przedszkolu miała na sumieniu kilka złamanych chłopięcych serc? Nie ma się co
tak dziwić, to przecież te same geny. Lepiej pomyśl, jak przekonać tą małą
wrednotkę by łaskawie poszła z tobą i nie narobiła ci wstydu przed kolegami.
- Idź umyj
zęby, bo zaraz wychodzimy!
Hendrik ty
naprawdę masz nadzieję na to, że ta mała cię posłucha? Ty naiwniaku. Lepiej
pozbieraj potłuczone naczynie z podłogi, zanim ktoś zrobi sobie krzywdę. I
wybuchnie taka histeria, że albo ogłuchniesz albo do reszty oszalejesz.
- Będą czy
nie?!
Cóż Hendrik,
musisz ruszyć głową, bo twoja znajomość męskiej urody równa się zeru. Gustu
swojej małej siostrzenicy też nie znasz, ale może chociaż chłopaki trochę
spacyfikują ją swoim wzrostem. W każdym razie warto spróbować.
- Tak będą –
Przyznaj, że sądziłeś, że twoja kapitulacja sprawi, że uzyskasz choć trochę
spokoju. Życie jednak potrafi być wredne. Tak, jak ta mała istotka.
- Dlaczego mi
wcześniej nie powiedziałeś?! Muszę się przebrać, od nowa uczesać! Zobacz jak ja
wyglądam? Wujku ja nie mogę tak iść!
I co z tego
Hendrik, że masz siostrę, w podstawówce miałeś mnóstwo koleżanek, a teraz znasz
wiele partnerek swoich kolegów. To i tak nie pomoże ci zrozumieć kobiet. Ani
siedmioletnich rozpieszczonych dziewczynek.
Zrezygnowany i
kompletnie wyprany z energii każesz jej iść się szykować, co powoduje wybuch
płaczu bez łez, jazgotliwego złorzeczenia, które karykaturalnie brzmi w ustach
małej dziewczynki i drapaniem po twarzy krótkimi paznokciami w kolorze
dojrzałej śliwki. Swoją drogą, kto daje przyzwolenie niespełna siedmioletniej
dziewczynce na tak wyrazistą barwę paznokci? Tylko twoja siostra.
Hendrik, idź
szukaj aktu urodzenia. Może jakimś cudem okaże się, że nie jesteś spokrewniony
z tą szaloną kobietą i jej niestabilną emocjonalnie córką.
Na to chyba są
małe szanse. Lepiej weź się w garść i zrób coś z tą rozwrzeszczaną i
rozpieszczoną dziewuchą.
- Masz
dziesięć minut! – przekrzykujesz jej wrzaski, ale Hendrik, ty chyba sam nie
wierzyłeś w to, że twoje nawoływania odniosą jakiś pozytywny skutek. Małe usta
nadymają się, z oczu strzelają iskry. Hendrik uciekaj póki czas!
Ale ku
ogólnemu zaskoczeniu dzieje się cud. Mała krzykaczka wychodzi z kuchni i
doskonale słychać jak w łazience szoruje zęby. Jeden zero dla ciebie Hendrik.
Oby tylko twoja radość nie była przedwczesna. Nie wiesz co kryje się pod tą
słodką czuprynką ze złocistych włosów. Bo Hendrik przecież ty w ogóle nie znasz
się na kobietach.
Nie, Hendrik,
nie kryj się ze swoją ulgą. Masz do niej prawo, bo te kilkadziesiąt minut,
które spędziliście razem w samochodzie, sprawiło, że mogłeś trochę odsapnąć. Aż
dziwne, że nie musiałeś słuchać narzekań, wrzasków, czy oznak niezadowolenia.
Cieszysz się Hendrik? Ciesz się. Oby tylko ta twoja radość nie była
przedwczesna.
Nawet kiedy
idzie obok ciebie i przepuszczasz ją w drzwiach na halę zachowuje się
przyzwoicie. Mówisz Hendrik, że jak mała dama? Może i tak. Tylko ten kolor
paznokci kłóci się z wściekle czerwoną sukienką. Ale kto zrozumie panującą
mogę? Twoja siostra nieraz nosiła ubrania, które na twój gust w żadną metę nie
pasowały do siebie.
- Poczekaj tu
na mnie, muszę się przebrać – Hendrik, czy to dobry pomysł by zostawiać ją samą
na korytarzu. Tak, wiem, że nie zabierzesz jej ze sobą do szatni pełnej
roznegliżowanych facetów, ale może warto byłby załatwić jej na ten czas chociaż
prowizoryczną opiekunkę? Zresztą rób jak chcesz. To w końcu ty odpowiadasz za
tę małą diablicę.
Jednak
zostawiasz ją samą z zamiarem przebrania się w dres z prędkością światła.
Powodzenia Hendrik. Nie zapominaj, że kobiety są przebiegłe. W każdym wieku.
Wcale mnie nie
dziwi, że się dziwisz po opuszczeniu szatni. Nic a nic. Hendrik, rusz głową. Ta
mała przyszła tu w poszukiwaniu przystojnych facetów. Twoje towarzystwo nie
było jej do niczego potrzebne.
Weź się w
garść i przestań panikować. Daleko nie uciekła. Poza tym przez chwilę nawet się
ucieszyłeś, że jej nie ma, co? No Hendrik przyznaj się, że masz jej dosyć.
Ludzka rzecz. Ona ciebie też już pewnie miała dosyć.
Zaangażowanie kolegów w poszukiwania to
dobry pomysł. Może uroda któregoś przypadnie małej do gustu i będziesz miał
przez chwilę spokój. A ten straceniec będzie musiał użerać się z niewybrednym
charakterem twojej siostrzenicy. To nie jest śmieszne Hendrik. Temu komuś
trzeba już z góry współczuć.
Zgarniasz
wszystkich chłopków z szatni i tych, których łapiesz na korytarzu. Twój opis
zaginionej siostrzenicy ogranicza się do trzech słów: Mała wredna dziewczynka.
Świetnie. W końcu więcej nie potrzeba. To cała kwintesencja. I nie dziw się
Hendrik, że niektórzy z twoich kolegów chichrają się pod nosem. Ten dzisiejszy
dzień to istny kabaret. A nie zapominaj, że do jego końca jeszcze daleka droga.
Machasz ręką,
by chłopaki w końcu ruszyli tyłki, kiedy w szatni rozlega się potężny pisk i po
chwili wylatuje z niej, jak wystrzelona z procy, twoja kochana siostrzenica.
Oczy jej błyszczą, a na policzkach ma takie rumieńce jakby miała ze
czterdzieści stopni gorączki.
- Wujku
Hendrik, tam jest chyba goły pan!
Ryk śmiechu
jaki roznosi się po korytarzu jest tak ogłuszający, że mała z wyrzutem patrzy
na jego autorów i zatyka uszy. A ty Hendrik biedaku stoisz jak osłupiały i
słowa nie możesz wydusić.
- Wujku! Niech
oni się zamkną!
Rozkaz małej
zostaje spełniony w ciągu mikrosekundy. Usta twoich kolegów zamykają się, ale w
głowie dalej ci szumi. No Hendrik, weź coś powiedz.
- Jak to goły?
Ty go widziałaś?
- No prawie –
powolna odpowiedź małej doprowadza cię do granic szaleństwa.
- Jak to
prawie?!!!
Twoje wrzaski
Hendrik nie są dla nikogo przyjemne, ale mają jeden plus. Wybawiają z szatni
tego nagiego pana, którego prawie widziała twoja siostrzenica.
Pieter, bo to
on jest owym nagim panem, owinięty jest jedynie białym ręcznikiem wokół bioder
i marszczy czoło, bo to co przed sobą widzi jest co najmniej dziwne. Tylko nie
wybuchnij Hendrik, tu jeszcze wiele ciekawych rzeczy może się wydarzyć.
- To on…! –
mała bezczelnie wskazuje palcem na nieświadomego Pietera i momentalnie
zapowietrza się na widok męskiej muskulatury. Hendrik, twoja nerwowa próba
zasłonięcia jej oczu i tak na niewiele się zda. W końcu już zobaczyła wszystko
to co miała zobaczyć.
- Możecie mi
powiedzieć o co tu chodzi – Pieter patrzy na ciebie, a potem na pozostałych
kolegów. Na końcu jego wzrok spoczywa na małej, której niezdarnie zasłaniasz
oczy – I kto to jest?
- To
siostrzenica Hendrika – odpowiada Ruben i prawie dusi się ze śmiechu.
- I tak się
składa, że chyba podejrzała co nie co, kiedy brałeś prysznic – dodaje Thomas i
znów rozlega się ten ogłuszający ryk – A tak w ogóle to czemu brałeś prysznic
przed treningiem?
Pieter
ignoruje pytanie Tomasa, a na jego twarzy pojawia się niewielki rumieniec, ale
to tylko stan przejściowy. On też wybucha śmiechem.
- Na
przyszłość Hendrik musisz bardziej pilnować tej małej damy – mówi jak gdyby
nigdy nic i wraca do szatni. Chłopaki też kierują się już na halę bądź śladem
Pietera, widząc, że przedstawienie skończone. Tylko ty Hendrik wyglądasz jakby
zaraz miała ci pójść para z uszu.
- Na halę!
Już!
Ta mała
niewinna istotka drepcze koło ciebie z pochyloną głową, ale Hendrik, nie
oszukujmy się, coś tam pod tą czupryną musi się dziać. Nie ulega wątpliwości,
że jakieś procesy tam zachodzą. Obecnie twoją największą bolączką jest to, by
ukochana siostrzenica nie wpadła na pomysł, który przysporzy cię jeszcze więcej
wstydu. I siwych włosów na głowie.
Trening toczy
się swoim normalnym, monotonnym rytmem, ale pamiętaj Hendrik, by nie dać się zwieść
pozorom. To, że twoja siostrzenica siedzi tyle czasu grzecznie i bez żadnych
wybryków, oznacza kumulowanie sił na coś ekstra. Chyba powinieneś przygotować
się na najgorsze. Albo na coś, co sprawi, że chłopaki przez najbliższy miesiąc
będą darli z ciebie łacha.
Na koniec
zwyczajowo każdy odbija piłkę już we własnym zakresie bądź wykonuje inne
ćwiczenia. Albo w przypadku Rubena obija się i daje się innym we znaki.
Hendrik, to że masz ochotę poćwiczyć z Eemim ataki zza trzeciego metra zupełnie
nie interesuje tej małej wiedźmy, która już podąża w twoim kierunku.
- Wujku
Hendrik – jej konspiratorski szept zmusza cię do wyrównania poziomów i
pochylenia się by słowa docierały wprost do twojego ucha – Mogę pograć z tym
panem? – zuchwale wskazuje na Pietera, który niczego nieświadom śmieje się z
żartów Tomasa. Szczęściarz. A ty Hendrik nie rób takiej zdziwionej miny. Po
prostu umknęło ci to, że mała przez cały trening wpatrywała się w Pietera jak
zahipnotyzowana. Chyba tego szczęściarza trzeba jednak wycofać. Pieter ma przechlapane.
- W co ty chcesz
z nim pograć?
- No w
siatkówkę.
- Ale przecież
ty nie umiesz…
Oszczędź sobie
płuc Hendrik. Twoja ukochana siostrzenica już zmierza w kierunku Pietera z
dumnie podniesionym czołem i pewnym krokiem. Ten dzieciak niczego się nie boi i
ma gdzieś twoje zdanie. Taka niestety jest prawda. Możesz tylko patrzeć jak z
pełnym zamachem strzela Pietera w odcinek lędźwiowy, a ten z głośnym okrzykiem
odskakuje parę metrów. Tak Hendrik, to jest dobry moment, żeby zapaść się pod
ziemię.
Ale ty Hendrik
podchodzisz bliżej i doskonale słyszysz jak twoja ukochana siostrzenica pyta
zdezorientowanego Pietera czy może mu powystawiać piłkę. Nawet chłopaki milkną
i przysłuchują się z zainteresowaniem.
- A potrafisz?
Mała prostuje
się dumnie, by w pełni ukazać swoją postawę. Jak na siedmiolatkę jest już dość
duża, ale ty Hendrik nadal masz wątpliwości. Możesz dać sobie rękę uciąć, że
nigdy nie trzymała piłki, a teraz robi to wszystko by cię skompromitować.
- Pewnie, że
umiem.
Pieter zerka
na ciebie szukając wsparcia, ale co ty mu możesz Hendrik powiedzieć. Jak się
mała na coś uprze to nie ma zmiłuj.
Nieznacznie
kiwasz głową, choć to z pewnością durnowaty pomysł.
- No dobra –
Pieter z niewyraźną miną zgadza się, ale widać, że ma mnóstwo wątpliwości – A
jak ty masz na imię?
-
Lucrecia-Shanice – odpowiedziała i wyciągnęła ręce w stronę Matthijsa, by podał
jej piłkę. Odetchnij głęboko Hendrik, zaczyna się prawdziwe widowisko.
Chłopaki
rozsiadają się wygodnie, tylko ty Hendrik stoisz jak słup soli i patrzysz jak
mała odbija piłkę od podłogi, przykłada do ucha, zupełnie jakby to była musza w
krótej usłyszy szum morza. Pieter też jest zdziwiony, ale dzielnie trwa na
swojej pozycji.
- Dobra,
jesteś środkowym to wystawię ci na środek.
Głuchy szept
rozszedł się po hali, ale było to do przewidzenia. Siedmiolatka bawi się w
rozgrywającego. Hendrik zapomnij na chwilę, że to twoja rodzina. Będzie ci
łatwiej znieść wstyd.
Pieter ustawia
się i porzuca piłkę. Lucrecia-Shanice zgrabnie wystawia ręce i piłka dosłownie
muska jej palce. To pierwsze odbicie jest trochę koślawe, ale na tyle wysokie,
że Pieter może przebić ją na druga stronę.
- Nieźle –
Chłopaki też kiwają z uznaniem głową. Tylko ty Hendrik oczom nie wierzysz. Ta
mała nie miała prawa tego zrobić. Nie tak dobrze. Twoja siostra z pewnością nie
daje jej piłki i nie każe ćwiczyć odbić. Więc skąd ona to potrafi?!
- Jeszcze raz
- twoja siostrzenica poprawia sukienkę,
która ani odrobinę nie przeszkadza jej w grze, a nawet dodaje pewnego uroku.
Pieter, tym razem z uśmiechem, podaje jej piłkę,. A ona ponownie posyła ją na
odpowiednią wysokość, choć znów trochę koślawo. I tym razem Pieter przebija
piłkę na druga stronę.
Eemi zaczyna
klaskać, po chwili dołącza do niego Matthijs, a potem to już cała hala grzmi
gromkimi brawami. Hendrik, twoje niemrawe oklaski giną pośród rumoru, ale cały
czas jesteś w szoku. Siostrzenica nie narobiła ci wstydu; wręcz przeciwnie,
chłopaki poklepują cię po plecach i gratulują. Sam nie spodziewałeś się, że w
tym małym wrednym ciele kryje się taki talent. Skąd mogłeś wiedzieć, siostra
pewnie też o tym nie wie. Więc skąd ta mała zna się na siatkówce?
Lucrecia-Shanice przybija piątkę z Pieterem i
biegnie do ciebie. No przytul ją Hendrik, nie wstydź się uczuć. Ona zasługuje
na twoje uznanie. Mimo początkowych trudności.
- Nie
wiedziałem, że trenujesz siatkówkę.
Mała wzdycha i
pierwszy raz dostrzegasz w niej człowieka, a nie chodzącą diablicę.
- Widzisz
wujku, mama o tym nie wie. To dlatego chciałam być u ciebie, a nie u babci
przez ten czas jak nie będzie mamy. Bo ja chcę grać tak jak ty wujku. Bo ty
jesteś najlepszy.
Płacz Hendrik.
Łzy nie są powodem do zażenowania. Ta mała właśnie powiedziała ci prosto z
serca, że cię podziwia i chce być taka jak ty. Najczystsze piękno. I co z tego,
że ma trudny charakter? Jesteś jej idolem.
Chłopaki znów
biją brawo i robi się tak pięknie i słodko. Ale mała nie stępiła swojego
pazura. I z tym Hendrik musisz się pogodzić.
- A wujku, mogę
się umówić z tym panem. On jest taki przystojny…
Pieter rumieni
się jak mała dziewczynka, a głupie chichoty nie mają końca. Śmiej się, Hendrik,
na zdrowie. Czeka cię sześć miesięcy pełnych wrażeń. Może na wychowaniu dzieci
się nie znasz, ale znasz się na siatkówce. I doskonale wiesz, że to ona
wyprowadzi twoją siostrzenicę na ludzi.
***
Obiecany Heniek. Pewnie nie tego się spodziewałaś. Miłego czytania na informatyce.
A za miesiąc może ten co jest za piękny na ten świat... Zobaczymy:)
***
Obiecany Heniek. Pewnie nie tego się spodziewałaś. Miłego czytania na informatyce.
A za miesiąc może ten co jest za piękny na ten świat... Zobaczymy:)