19 marca 2014

Hendrik


Hendrik! Wujku Hendrik!
Ależ ta mała ma dźwięczny głos. Jak sobie pomyślisz, że będziesz musiał słuchać go przez najbliższe sześć miesięcy to masz ochotę coś kopnąć. Powstrzymaj się. Wyżyjesz się na treningu. To bezpieczniejsze i mniej bolesne.
- Co się stało?
- Wujku Hendrik, nie będę tego jadła!
Mała z niej despotka. Ma charakter po matce. Też wydaje jej się, że mężczyźni są tylko od tego by nimi rządzić. Oduczysz ją tego. Chyba, że wcześniej to ona cię wykończy.
- Jedz i nie marudź.
Hendrik, cóż za metody wychowawcze. Tylko pozazdrościć talentu pedagogicznego. I ty się dziwisz, że miska z zupą ląduje na podłodze, a mała ma tak zaciętą minę, że powinieneś w jednej sekundzie uciekać gdzie pieprz rośnie?
- Dlaczego to zrobiłaś?
- Bo nie chcę tego jeść.
- Jesteś niegrzeczna.
- A mamusia mówi, że kochana.
Daj sobie spokój Hendrik, z tym dzieckiem nie wygrasz. Po co tak szargać nerwy. Spasuj, bo osiwiejesz jeszcze przed trzydziestką. To geny twojej siostry.
- Posprzątaj to, bo zaraz wychodzimy.
- A gdzie idziemy?
- Najpierw to posprzątaj.
- Nie, dopóki mi nie powiesz gdzie idziemy.
Ten wyraz zacięcia na twarzy. Ta dominująca postawa. Hendrik czy to możliwe, żeby rządziła tobą siedmiolatka?
- Posprzątaj to, bo zaraz muszę iść na trening. A ty idziesz ze mną.
Mała nie wykazuje żadnego zainteresowania bałaganem, który zrobiła i chyba Hendrik będziesz musiał sam złapać za szmatę i szorować podłogę, jeśli nie chcesz by w mieszkaniu zalęgły się jakieś niemiłe stworki. Już ten jeden kłapiący słodkim dziobem powinien ci wystarczyć.
- Wujku, a tam będą jacyś przystojniacy?
Rozdziawiasz buzię, zastygasz w bezruchu i analizujesz całe swoje życie w poszukiwaniu tak ciężkich przewinień, za które musisz teraz pokutować w postaci opieki nad tą małą chodzącą niespodzianką.
- O co ty mnie pytasz?
- O przystojnych chłopaków. Będą tam jacyś? Bo jak nie to nie idę.
I czemu się tak na nią gapisz Hendrik? Dziewczynki w każdym wieku przejawiają zainteresowanie płcią przeciwną. Nie pamiętasz swojej siostry, która już w przedszkolu miała na sumieniu kilka złamanych chłopięcych serc? Nie ma się co tak dziwić, to przecież te same geny. Lepiej pomyśl, jak przekonać tą małą wrednotkę by łaskawie poszła z tobą i nie narobiła ci wstydu przed kolegami.
- Idź umyj zęby, bo zaraz wychodzimy!
Hendrik ty naprawdę masz nadzieję na to, że ta mała cię posłucha? Ty naiwniaku. Lepiej pozbieraj potłuczone naczynie z podłogi, zanim ktoś zrobi sobie krzywdę. I wybuchnie taka histeria, że albo ogłuchniesz albo do reszty oszalejesz.
- Będą czy nie?!
Cóż Hendrik, musisz ruszyć głową, bo twoja znajomość męskiej urody równa się zeru. Gustu swojej małej siostrzenicy też nie znasz, ale może chociaż chłopaki trochę spacyfikują ją swoim wzrostem. W każdym razie warto spróbować.
- Tak będą – Przyznaj, że sądziłeś, że twoja kapitulacja sprawi, że uzyskasz choć trochę spokoju. Życie jednak potrafi być wredne. Tak, jak ta mała istotka.
- Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś?! Muszę się przebrać, od nowa uczesać! Zobacz jak ja wyglądam? Wujku ja nie mogę tak iść!
I co z tego Hendrik, że masz siostrę, w podstawówce miałeś mnóstwo koleżanek, a teraz znasz wiele partnerek swoich kolegów. To i tak nie pomoże ci zrozumieć kobiet. Ani siedmioletnich rozpieszczonych dziewczynek.
Zrezygnowany i kompletnie wyprany z energii każesz jej iść się szykować, co powoduje wybuch płaczu bez łez, jazgotliwego złorzeczenia, które karykaturalnie brzmi w ustach małej dziewczynki i drapaniem po twarzy krótkimi paznokciami w kolorze dojrzałej śliwki. Swoją drogą, kto daje przyzwolenie niespełna siedmioletniej dziewczynce na tak wyrazistą barwę paznokci? Tylko twoja siostra.
Hendrik, idź szukaj aktu urodzenia. Może jakimś cudem okaże się, że nie jesteś spokrewniony z tą szaloną kobietą i jej niestabilną emocjonalnie córką.
Na to chyba są małe szanse. Lepiej weź się w garść i zrób coś z tą rozwrzeszczaną i rozpieszczoną dziewuchą.
- Masz dziesięć minut! – przekrzykujesz jej wrzaski, ale Hendrik, ty chyba sam nie wierzyłeś w to, że twoje nawoływania odniosą jakiś pozytywny skutek. Małe usta nadymają się, z oczu strzelają iskry. Hendrik uciekaj póki czas!
Ale ku ogólnemu zaskoczeniu dzieje się cud. Mała krzykaczka wychodzi z kuchni i doskonale słychać jak w łazience szoruje zęby. Jeden zero dla ciebie Hendrik. Oby tylko twoja radość nie była przedwczesna. Nie wiesz co kryje się pod tą słodką czuprynką ze złocistych włosów. Bo Hendrik przecież ty w ogóle nie znasz się na kobietach.

Nie, Hendrik, nie kryj się ze swoją ulgą. Masz do niej prawo, bo te kilkadziesiąt minut, które spędziliście razem w samochodzie, sprawiło, że mogłeś trochę odsapnąć. Aż dziwne, że nie musiałeś słuchać narzekań, wrzasków, czy oznak niezadowolenia. Cieszysz się Hendrik? Ciesz się. Oby tylko ta twoja radość nie była przedwczesna.
Nawet kiedy idzie obok ciebie i przepuszczasz ją w drzwiach na halę zachowuje się przyzwoicie. Mówisz Hendrik, że jak mała dama? Może i tak. Tylko ten kolor paznokci kłóci się z wściekle czerwoną sukienką. Ale kto zrozumie panującą mogę? Twoja siostra nieraz nosiła ubrania, które na twój gust w żadną metę nie pasowały do siebie.
- Poczekaj tu na mnie, muszę się przebrać – Hendrik, czy to dobry pomysł by zostawiać ją samą na korytarzu. Tak, wiem, że nie zabierzesz jej ze sobą do szatni pełnej roznegliżowanych facetów, ale może warto byłby załatwić jej na ten czas chociaż prowizoryczną opiekunkę? Zresztą rób jak chcesz. To w końcu ty odpowiadasz za tę małą diablicę.
Jednak zostawiasz ją samą z zamiarem przebrania się w dres z prędkością światła. Powodzenia Hendrik. Nie zapominaj, że kobiety są przebiegłe. W każdym wieku.
Wcale mnie nie dziwi, że się dziwisz po opuszczeniu szatni. Nic a nic. Hendrik, rusz głową. Ta mała przyszła tu w poszukiwaniu przystojnych facetów. Twoje towarzystwo nie było jej do niczego potrzebne.
Weź się w garść i przestań panikować. Daleko nie uciekła. Poza tym przez chwilę nawet się ucieszyłeś, że jej nie ma, co? No Hendrik przyznaj się, że masz jej dosyć. Ludzka rzecz. Ona ciebie też już pewnie miała dosyć.
   Zaangażowanie kolegów w poszukiwania to dobry pomysł. Może uroda któregoś przypadnie małej do gustu i będziesz miał przez chwilę spokój. A ten straceniec będzie musiał użerać się z niewybrednym charakterem twojej siostrzenicy. To nie jest śmieszne Hendrik. Temu komuś trzeba już z góry współczuć.
Zgarniasz wszystkich chłopków z szatni i tych, których łapiesz na korytarzu. Twój opis zaginionej siostrzenicy ogranicza się do trzech słów: Mała wredna dziewczynka. Świetnie. W końcu więcej nie potrzeba. To cała kwintesencja. I nie dziw się Hendrik, że niektórzy z twoich kolegów chichrają się pod nosem. Ten dzisiejszy dzień to istny kabaret. A nie zapominaj, że do jego końca jeszcze daleka droga.
Machasz ręką, by chłopaki w końcu ruszyli tyłki, kiedy w szatni rozlega się potężny pisk i po chwili wylatuje z niej, jak wystrzelona z procy, twoja kochana siostrzenica. Oczy jej błyszczą, a na policzkach ma takie rumieńce jakby miała ze czterdzieści stopni gorączki.
- Wujku Hendrik, tam jest chyba goły pan!
Ryk śmiechu jaki roznosi się po korytarzu jest tak ogłuszający, że mała z wyrzutem patrzy na jego autorów i zatyka uszy. A ty Hendrik biedaku stoisz jak osłupiały i słowa nie możesz wydusić.
- Wujku! Niech oni się zamkną!
Rozkaz małej zostaje spełniony w ciągu mikrosekundy. Usta twoich kolegów zamykają się, ale w głowie dalej ci szumi. No Hendrik, weź coś powiedz.
- Jak to goły? Ty go widziałaś?
- No prawie – powolna odpowiedź małej doprowadza cię do granic szaleństwa.
- Jak to prawie?!!!
Twoje wrzaski Hendrik nie są dla nikogo przyjemne, ale mają jeden plus. Wybawiają z szatni tego nagiego pana, którego prawie widziała twoja siostrzenica.
Pieter, bo to on jest owym nagim panem, owinięty jest jedynie białym ręcznikiem wokół bioder i marszczy czoło, bo to co przed sobą widzi jest co najmniej dziwne. Tylko nie wybuchnij Hendrik, tu jeszcze wiele ciekawych rzeczy może się wydarzyć.
- To on…! – mała bezczelnie wskazuje palcem na nieświadomego Pietera i momentalnie zapowietrza się na widok męskiej muskulatury. Hendrik, twoja nerwowa próba zasłonięcia jej oczu i tak na niewiele się zda. W końcu już zobaczyła wszystko to co miała zobaczyć.
- Możecie mi powiedzieć o co tu chodzi – Pieter patrzy na ciebie, a potem na pozostałych kolegów. Na końcu jego wzrok spoczywa na małej, której niezdarnie zasłaniasz oczy – I kto to jest?
- To siostrzenica Hendrika – odpowiada Ruben i prawie dusi się ze śmiechu.
- I tak się składa, że chyba podejrzała co nie co, kiedy brałeś prysznic – dodaje Thomas i znów rozlega się ten ogłuszający ryk – A tak w ogóle to czemu brałeś prysznic przed treningiem?
Pieter ignoruje pytanie Tomasa, a na jego twarzy pojawia się niewielki rumieniec, ale to tylko stan przejściowy. On też wybucha śmiechem.
- Na przyszłość Hendrik musisz bardziej pilnować tej małej damy – mówi jak gdyby nigdy nic i wraca do szatni. Chłopaki też kierują się już na halę bądź śladem Pietera, widząc, że przedstawienie skończone. Tylko ty Hendrik wyglądasz jakby zaraz miała ci pójść para z uszu.
- Na halę! Już!
Ta mała niewinna istotka drepcze koło ciebie z pochyloną głową, ale Hendrik, nie oszukujmy się, coś tam pod tą czupryną musi się dziać. Nie ulega wątpliwości, że jakieś procesy tam zachodzą. Obecnie twoją największą bolączką jest to, by ukochana siostrzenica nie wpadła na pomysł, który przysporzy cię jeszcze więcej wstydu. I siwych włosów na głowie.

Trening toczy się swoim normalnym, monotonnym rytmem, ale pamiętaj Hendrik, by nie dać się zwieść pozorom. To, że twoja siostrzenica siedzi tyle czasu grzecznie i bez żadnych wybryków, oznacza kumulowanie sił na coś ekstra. Chyba powinieneś przygotować się na najgorsze. Albo na coś, co sprawi, że chłopaki przez najbliższy miesiąc będą darli z ciebie łacha.
Na koniec zwyczajowo każdy odbija piłkę już we własnym zakresie bądź wykonuje inne ćwiczenia. Albo w przypadku Rubena obija się i daje się innym we znaki. Hendrik, to że masz ochotę poćwiczyć z Eemim ataki zza trzeciego metra zupełnie nie interesuje tej małej wiedźmy, która już podąża w twoim kierunku.
- Wujku Hendrik – jej konspiratorski szept zmusza cię do wyrównania poziomów i pochylenia się by słowa docierały wprost do twojego ucha – Mogę pograć z tym panem? – zuchwale wskazuje na Pietera, który niczego nieświadom śmieje się z żartów Tomasa. Szczęściarz. A ty Hendrik nie rób takiej zdziwionej miny. Po prostu umknęło ci to, że mała przez cały trening wpatrywała się w Pietera jak zahipnotyzowana. Chyba tego szczęściarza trzeba jednak wycofać. Pieter ma przechlapane.
- W co ty chcesz z nim pograć?
- No w siatkówkę.
- Ale przecież ty nie umiesz…
Oszczędź sobie płuc Hendrik. Twoja ukochana siostrzenica już zmierza w kierunku Pietera z dumnie podniesionym czołem i pewnym krokiem. Ten dzieciak niczego się nie boi i ma gdzieś twoje zdanie. Taka niestety jest prawda. Możesz tylko patrzeć jak z pełnym zamachem strzela Pietera w odcinek lędźwiowy, a ten z głośnym okrzykiem odskakuje parę metrów. Tak Hendrik, to jest dobry moment, żeby zapaść się pod ziemię.
Ale ty Hendrik podchodzisz bliżej i doskonale słyszysz jak twoja ukochana siostrzenica pyta zdezorientowanego Pietera czy może mu powystawiać piłkę. Nawet chłopaki milkną i przysłuchują się z zainteresowaniem.
- A potrafisz?
Mała prostuje się dumnie, by w pełni ukazać swoją postawę. Jak na siedmiolatkę jest już dość duża, ale ty Hendrik nadal masz wątpliwości. Możesz dać sobie rękę uciąć, że nigdy nie trzymała piłki, a teraz robi to wszystko by cię skompromitować.
- Pewnie, że umiem.
Pieter zerka na ciebie szukając wsparcia, ale co ty mu możesz Hendrik powiedzieć. Jak się mała na coś uprze to nie ma zmiłuj.
Nieznacznie kiwasz głową, choć to z pewnością durnowaty pomysł.
- No dobra – Pieter z niewyraźną miną zgadza się, ale widać, że ma mnóstwo wątpliwości – A jak ty masz na imię?
- Lucrecia-Shanice – odpowiedziała i wyciągnęła ręce w stronę Matthijsa, by podał jej piłkę. Odetchnij głęboko Hendrik, zaczyna się prawdziwe widowisko. 
Chłopaki rozsiadają się wygodnie, tylko ty Hendrik stoisz jak słup soli i patrzysz jak mała odbija piłkę od podłogi, przykłada do ucha, zupełnie jakby to była musza w krótej usłyszy szum morza. Pieter też jest zdziwiony, ale dzielnie trwa na swojej pozycji.
- Dobra, jesteś środkowym to wystawię ci na środek.
Głuchy szept rozszedł się po hali, ale było to do przewidzenia. Siedmiolatka bawi się w rozgrywającego. Hendrik zapomnij na chwilę, że to twoja rodzina. Będzie ci łatwiej znieść wstyd.
Pieter ustawia się i porzuca piłkę. Lucrecia-Shanice zgrabnie wystawia ręce i piłka dosłownie muska jej palce. To pierwsze odbicie jest trochę koślawe, ale na tyle wysokie, że Pieter może przebić ją na druga stronę.
- Nieźle – Chłopaki też kiwają z uznaniem głową. Tylko ty Hendrik oczom nie wierzysz. Ta mała nie miała prawa tego zrobić. Nie tak dobrze. Twoja siostra z pewnością nie daje jej piłki i nie każe ćwiczyć odbić. Więc skąd ona to potrafi?!
- Jeszcze raz -  twoja siostrzenica poprawia sukienkę, która ani odrobinę nie przeszkadza jej w grze, a nawet dodaje pewnego uroku. Pieter, tym razem z uśmiechem, podaje jej piłkę,. A ona ponownie posyła ją na odpowiednią wysokość, choć znów trochę koślawo. I tym razem Pieter przebija piłkę na druga stronę.
Eemi zaczyna klaskać, po chwili dołącza do niego Matthijs, a potem to już cała hala grzmi gromkimi brawami. Hendrik, twoje niemrawe oklaski giną pośród rumoru, ale cały czas jesteś w szoku. Siostrzenica nie narobiła ci wstydu; wręcz przeciwnie, chłopaki poklepują cię po plecach i gratulują. Sam nie spodziewałeś się, że w tym małym wrednym ciele kryje się taki talent. Skąd mogłeś wiedzieć, siostra pewnie też o tym nie wie. Więc skąd ta mała zna się na siatkówce?
 Lucrecia-Shanice przybija piątkę z Pieterem i biegnie do ciebie. No przytul ją Hendrik, nie wstydź się uczuć. Ona zasługuje na twoje uznanie. Mimo początkowych trudności.
- Nie wiedziałem, że trenujesz siatkówkę.
Mała wzdycha i pierwszy raz dostrzegasz w niej człowieka, a nie chodzącą diablicę.
- Widzisz wujku, mama o tym nie wie. To dlatego chciałam być u ciebie, a nie u babci przez ten czas jak nie będzie mamy. Bo ja chcę grać tak jak ty wujku. Bo ty jesteś najlepszy.
Płacz Hendrik. Łzy nie są powodem do zażenowania. Ta mała właśnie powiedziała ci prosto z serca, że cię podziwia i chce być taka jak ty. Najczystsze piękno. I co z tego, że ma trudny charakter? Jesteś jej idolem.
Chłopaki znów biją brawo i robi się tak pięknie i słodko. Ale mała nie stępiła swojego pazura. I z tym Hendrik musisz się pogodzić.
- A wujku, mogę się umówić z tym panem. On jest taki przystojny…
Pieter rumieni się jak mała dziewczynka, a głupie chichoty nie mają końca. Śmiej się, Hendrik, na zdrowie. Czeka cię sześć miesięcy pełnych wrażeń. Może na wychowaniu dzieci się nie znasz, ale znasz się na siatkówce. I doskonale wiesz, że to ona wyprowadzi twoją siostrzenicę na ludzi.

***
Obiecany Heniek. Pewnie nie tego się spodziewałaś. Miłego czytania na informatyce.
A za miesiąc może ten co jest za piękny na ten świat... Zobaczymy:)

1 komentarz:

  1. Bardzo mi się podoba narracja i masz rację - tego się nie spodziewałam. Napiszę tylko:
    MAGIC and INCREDIBLE!
    Słuchanie Coldplaya jak najbardziej mi służy;)
    Z niecierpliwością czekam na Matta:*

    OdpowiedzUsuń